Boom bez podwyżek – zaskakujący wrzesień na rynku najmu
Rekordowa liczba ofert, drugi najwyższy poziom popytu od 2018 roku i… niemal zerowe zmiany cen. Wrzesień 2025 przyniósł zaskoczenie na rynku najmu. Jak wskazują dane Otodom, liczba aktywnych ofert była o 15% wyższa niż miesiąc wcześniej, odpowiedzi na nie wzrosły o 40% rok do roku, podczas gdy zmiana cen sięgnęła symbolicznie 1%. Ten wyjątkowy miesiąc pokazuje, że polski rynek najmu dojrzewa, a jego kształt coraz mocniej współtworzą nie tylko studenci, ale także młodzi z pokolenia Z.

Powakacyjny boom ofertowy
Wrzesień 2025 zapisał się jako jeden z najbardziej intensywnych miesięcy na polskim rynku najmu. Jak wynika z danych Otodom, liczba aktywnych ogłoszeń mieszkań na wynajem przekroczyła 26 tys., co oznacza wzrost o niemal 15% w porównaniu z końcem sierpnia. Tylko we wrześniu właściciele dodali ponad 22 tys. nowych ofert, czyli o 20% więcej niż miesiąc wcześniej.
Wyraźny wzrost podaży odnotowano zarówno w największych aglomeracjach, takich jak Warszawa, Kraków, Gdańsk, Wrocław, Poznań, Katowice i Łódź (średnio +15% m/m), jak i w mniejszych ośrodkach, gdzie latem obserwowano spadki. W Kielcach liczba dostępnych mieszkań zwiększyła się aż o 28%, w Lublinie o 23%, a w Opolu o 20%.
Co stoi za tym wzrostem? Jak tłumaczą eksperci, to efekt zmiany strategii właścicieli mieszkań, którzy po wakacyjnym sezonie rezygnują z najmu krótkoterminowego na rzecz stabilniejszego modelu długoterminowego.
- Wielu właścicieli mieszkań, którzy w sezonie wakacyjnym testowali wynajem krótkoterminowy, zdecydowało się jesienią na powrót do modelu długoterminowego. Przyczyną może być rozczarowanie wynikami w segmencie najmu turystycznego, które okazały się słabsze niż rok wcześniej. Zjawisko to było szczególnie widoczne w Trójmieście, gdzie liczba nowych ofert we wrześniu wzrosła niemal o jedną trzecią w porównaniu z sierpniem. Coraz więcej właścicieli wybiera dziś długoterminowy wynajem jako stabilniejsze i bardziej przewidywalne źródło dochodu – tłumaczy Agata Stachowiak, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom.
Pokolenie Z zmienia zasady gry?
Wrześniowa fala podaży trafiła na równie silną falę popytu. Liczba odpowiedzi na ogłoszenia najmu na portalu Otodom sięgnęła 604 tys., co oznacza wzrost o 12% w porównaniu z sierpniem i aż o 40% względem ubiegłorocznego szczytu na rynku najmu. Co więcej, to drugi najwyższy wynik od 2018 roku.
Za ten boom w dużej mierze odpowiadają młodzi najemcy. Jak pokazuje raport „Szczęśliwy dom. Sens(y) zmian mieszkaniowych”, jedną z kluczowych grup byli tzw. edukacyjni nomadzi, czyli osoby w wieku 18–25 lat, głównie studenci i uczniowie, rozpoczynający nowy rok akademicki w dużych ośrodkach miejskich. Ich preferencje i ograniczenia budżetowe miały realny wpływ na rynek – np. w Warszawie wzrosło zainteresowanie mieszkaniami z przedziału cenowego do 3 tys. zł.
Co jednak ważne, nie tylko studenci napędzali popyt.
- Wrzesień 2025 to moment, w którym na rynku najmu silnie zaznaczył swoją obecność najliczniejszy rocznik pokolenia Z. Osoby urodzone na przełomie wieków, wchodzące właśnie w dorosłość zawodową, coraz częściej decydują się na samodzielne zamieszkanie. W odróżnieniu od wcześniejszych generacji, które priorytetowo traktowały zakup własnej nieruchomości, ta grupa postrzega wynajem jako trwały i świadomy element stylu życia. Potwierdza to wzrost zainteresowania kawalerkami na wynajem we wrześniu. Równocześnie rosnąca popularność mieszkań dwupokojowych pokazuje, że najem staje się naturalnym wyborem także dla par i młodych rodzin, nie tylko studentów – zaznacza Agata Stachowiak.
Nowy rozdział na rynku najmu
Z jakim wydatkiem musieli liczyć się potencjalni najemcy? We wrześniu najwyższe stawki najmu tradycyjnie obowiązywały w Warszawie, gdzie średnia cena ofertowa wyniosła ponad 4,9 tys. zł miesięcznie. Pozycję najdroższych rynków utrzymały także inne ośrodki akademickie: Kraków (3,3 tys. zł), Trójmiasto (3,2 tys. zł) i Wrocław (3,1 tys. zł). Nieco taniej, bo od 2,5 do 2,8 tys. zł trzeba było zapłacić w Rzeszowie, Lublinie, Poznaniu i Szczecinie. Z kolei najniższe ceny obowiązywały we wschodniej i południowo-wschodniej Polsce, gdzie najemcy mogli liczyć na stawki od 2 do 2,2 tys. zł.
Co istotne, średnie ceny ofertowe pozostały stabilne mimo wysokiego popytu. W ujęciu rocznym czynsze wzrosły symbolicznie jedynie o 1%, a przeciętne miesięczne tempo wzrostu wyniosło zaledwie 0,09%.
– Stabilność cen najmu, mimo wysokiego popytu, pokazuje, że klasyczne mechanizmy rynkowe nie zawsze działają wprost proporcjonalnie. Właściciele mieszkań coraz częściej stawiają na długoterminową relację z najemcą, rezygnując z podwyżek, które mogłyby skutkować utratą lokatorów. Dodatkowo, silna konkurencja na rynku najmu działa jako naturalny hamulec wzrostu stawek. Istotną rolę odgrywają też sami najemcy. Wiele osób funkcjonuje dziś w jasno określonych ramach budżetowych, a ich przekroczenie po prostu eliminuje daną ofertę wynajmu z ich pola zainteresowania – podkreśla Agata Stachowiak.
Jednak stabilność cen w zestawieniu z wzrostami po stronie popytu i podaży wskazuje na coś jeszcze. Być może obserwujemy początek fundamentalnej przemiany polskiego modelu mieszkaniowego – od własności w kierunku modelu zachodnioeuropejskiego, gdzie wynajem jest powszechną formą zamieszkania.
- Polski rynek najmu zdaje się wchodzić w fazę stabilnej, profesjonalnej i przewidywalnej dojrzałości. To korzystna zmiana zarówno dla najemców, jak i właścicieli nieruchomości. Wymaga jednak wsparcia ze strony państwa w postaci klarownych ram prawnych i instytucjonalnych. Kluczowe będzie znalezienie punktu równowagi pomiędzy skuteczną ochroną praw lokatorów a stworzeniem warunków sprzyjających inwestowaniu w najem długoterminowy – podsumowuje Agata Stachowiak.