Rynek mieszkaniowy reaguje na obniżkę stóp procentowych
Wiele wskazuje na to, że na rynku mieszkaniowym widać już pierwsze efekty obniżki stóp procentowych. Według danych Otodom do 15 maja przeciętna dzienna sprzedaż mieszkań deweloperskich na siedmiu głównych rynkach była najwyższa od roku. Rezerwacje osiągnęły poziomy z końcówki 2023 r., a wzrost aktywności osób poszukujących własnego M sięgnął nawet 20% r/r. A to, jak podkreślają eksperci, może zapowiadać ożywienie na rynku w najbliższych miesiącach.

Kupujący w blokach startowych
Decyzja Rady Polityki Pieniężnej z 7 maja o cięciu stóp procentowych o 0,50 pkt proc. była pierwszym takim ruchem od października 2023 roku i stanowiła długo oczekiwany impuls dla rynku nieruchomości. Jeszcze przed oficjalnym jej głoszeniem kupujący testowali swój zdolność kredytową, spodziewając się lepszych warunków finansowania. Według danych BIK w samym kwietniu 2025 roku o kredyt mieszkaniowy wnioskowało 35,6 tys. osób, co oznacza wzrost o ponad 10% rok do roku. Średnia kwota wnioskowanego kredytu również poszła w górę – do 458,2 tys. zł (+5,9% r/r).
Z kolei w badaniu przeprowadzonym przez Otodom aż 13% osób na ścieżce zakupowej deklarowało, że obniżka stóp będzie dla nich sygnałem do sfinalizowania transakcji. To grupa, która przy odpowiednich warunkach mogłaby wygenerować nawet 5 tysięcy dodatkowych transakcji rocznie, przekraczając próg 42 tys. mieszkań sprzedanych na największych rynkach w kraju, i przebić wyniki sprzedaży w całym 2024 r. na poziomie 37 tys.
Co ciekawe, dla tej grupy większe znaczenie miały tylko „większy wybór tańszych mieszkań” oraz „wysoki rabat”. Nie dziwi więc fakt, że decyzja o obniżce stóp procentowych zmotywowała zainteresowanych zakupem nieruchomości do większej aktywności.
Szybka reakcja rynku
Popyt zareagował na obniżki stóp procentowych krótko po ich ogłoszeniu. W pierwszych dwóch tygodniach maja liczba rezerwacji mieszkań na siedmiu największych rynkach w Polsce wzrosła gwałtownie. Wyniosła średnio 115 dziennie, wobec 72 dziennie w kwietniu i 67 w marcu. To najwyższy poziom od początku roku i już teraz (w połowie miesiąca) o blisko 60% więcej niż w kwietniu. Co więcej, choć sprzedaż nie przyspieszyła jeszcze równie dynamicznie, także ona rośnie. Do 15 maja przeciętna dzienna sprzedaż deweloperów działających w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Katowicach, Trójmieście i we Wrocławiu wyniosła 137. Dla porównania: od lutego do kwietnia było to średnio ok. 126 transakcji dziennie, a w styczniu 108.
Liczba rezerwacji do połowy miesiąca to efekt zarówno obniżki stóp procentowych, jak i pojawienia się nowych ofert deweloperskich, które odświeżyły zainteresowanie klientów. Same rezerwacje, choć nie są równoznaczne ze sprzedażą, mogą być forpocztą zmian i zwiastować odbicie popytu. Jeśli obecne tempo się utrzyma, sprzedaż w maju może być zauważalnie wyższa niż w poprzednich miesiącach. Niewykluczone też, że kolejne miesiące przyniosą dobre lub nawet lepsze wyniki, zwłaszcza jeśli spadek stóp okaże się początkiem dłuższego trendu – komentuje Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku Otodom.
Równocześnie, serwis Otodom odnotował znaczący wzrost aktywności użytkowników. W tygodniu bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji o obniżce stóp procentowych liczba odwiedzin portalu sięgnęła 9 milionów (wzrost o 14% m/m i 16% r/r), a liczba odpowiedzi na ogłoszenia wzrosła do 96 tys. – to o 24% więcej niż miesiąc wcześniej. Kolejny tydzień utrzymał wysoki poziom, co sugeruje, że impuls nie był chwilowy.
Jedna decyzja nie wystarczy
Eksperci studzą jednak nadmierny optymizm. Jednorazowe cięcie stóp procentowych nie rozwiąże strukturalnych problemów rynku, takich jak wysokie ceny nieruchomości czy wciąż ograniczona dostępność kredytów hipotecznych. Wskazują, że wyraźne ożywienie sprzedaży sięgające 15–20% może nastąpić dopiero po łącznej redukcji stóp o 100–150 punktów bazowych.
Majowa obniżka stóp procentowych nie jest lekarstwem na wszystkie bolączki rynku mieszkaniowego, ale niewątpliwie stanowi pierwszy, długo oczekiwany impuls. Obserwowane w maju wzmożone zainteresowanie mieszkaniami widoczne w danych Otodom, to sygnał, że klienci kredytowi wracają do gry. Jeśli pojawią się kolejne decyzje wspierające popyt, również te poza polityką pieniężną, możemy wejść w etap stopniowego odbudowywania się ich aktywności zakupowej - ocenia Katarzyna Kuniewicz.