Portret polskiego kredytobiorcy. Jak kredyt hipoteczny wpływa na styl życia?
Dla Polaków mieszkanie na własność to wciąż symbol sukcesu – ale w praktyce najczęściej oznacza wieloletni kredyt hipoteczny. Według raportu “Szczęśliwy dom. Mieszkaniowe mieć czy być” dla 87% osób w wieku 26-35 lat to jedyny sposób, by spełnić marzenie o własnych czterech kątach. Co się zmienia, gdy rata kredytu staje się najważniejszą pozycją w domowym budżecie?

67% Polaków przebadanych przez Otodom mieszka “na swoim”. W tej grupie kredyt hipoteczny posiada 26,5% respondentów, a 1 na 3 osoby wydaje na ratę więcej niż 30% swojego miesięcznego budżetu. Biorąc pod uwagę, że średnie wynagrodzenie brutto w lutym 2025 roku wyniosło 8 613,14 zł, oznacza to kwotę rzędu minimum 1 834 zł na osobę.

Nic więc dziwnego, że niemal 6 na 10 kredytobiorców przyznaje, iż zobowiązanie wobec banku realnie wpływa na ich codzienność — od stylu życia po decyzje zakupowe. Co więcej, dla 57% kredyt hipoteczny stał się dużym obciążeniem dla domowego budżetu, zmuszając do przewartościowania wydatków i planów. Tym bardziej że wielu z nich zaciągnęło zobowiązania w czasach rekordowo niskich stóp procentowych. Szacunkowe analizy pokazują, że rata kredytu hipotecznego zaciągniętego pięć lat temu – na kwotę 300 000 zł i okres 30 lat – mogła wzrosnąć z poziomu około 1 383 zł w styczniu 2020 do nawet 2 170 zł w kwietniu 2025 roku. Oznaczałoby to zmianę rzędu 50–60%, w zależności od konkretnych warunków umowy kredytowej. A jednak – mimo tych wyzwań – aż 7 na 10 badanych kredytobiorców uważa, że była to słuszna decyzja umożliwiająca realizację ważnego marzenia.
Ponad połowa badanych mieszkańców Polski uważa, że posiadanie własnego domu lub mieszkania jest ważniejsze niż brak obciążeń finansowych. Dla wielu to wciąż element realizacji społecznego scenariusza: szkoła, praca, ślub, mieszkanie. Coraz częściej jednak pojawia się świadomość, że kredyt nie musi oznaczać zobowiązania aż do emerytury. Stąd rosnące zainteresowanie nadpłatami i wcześniejszą spłatą zadłużenia. Już 4 na 10 respondentów zadeklarowało, że w ciągu ostatnich pięciu lat przynajmniej raz zdecydowało się na nadpłatę kredytu mieszkaniowego – wyjaśnia Agata Stachowiak, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom.
Głównym powodem wcześniejszego spłacania kredytów jest potrzeba zmniejszenia stresu związanego z posiadaniem zadłużenia. Nie dziwi więc, że aż 6 na 10 osób, które uregulowały swoje zobowiązania, odczuło wyraźną ulgę. Co ciekawe, częściej taką emocjonalną zmianę sygnalizowały kobiety (63%) niż mężczyźni (53%) oraz osoby osiągające dochody powyżej mediany wynagrodzeń publikowanych przez GUS (63%).

Jednocześnie 35% badanych wyraziło zdecydowany brak zainteresowania ponownym zadłużaniem się. Może to wynikać nie tylko z doświadczenia związanego z obciążeniem ratami, lecz także z ogólnej sytuacji gospodarczej. Według danych GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w lutym 2025 roku o 4,9% w ujęciu rocznym, a koszty mieszkania zwiększyły się w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku aż o 8,5%.
Brak comiesięcznych rat wpływa nie tylko na domowy budżet, ale także na relację z własną przestrzenią. Aż 35% badanych przyznało, że po spłaceniu kredytu czuje się swobodniej w swoim domu lub mieszkaniu. Może to sugerować, że wcześniej – mimo formalnej własności – nie odczuwali pełnego komfortu ani autentycznego poczucia „bycia u siebie”. Tym bardziej warto zwrócić uwagę na inny wynik: tylko nieco ponad połowa mieszkańców Polski zgadza się z powiedzeniem „Jestem panem we własnym domu”. To pokazuje, że w dyskusji o rynku mieszkaniowym i aspiracjach Polaków coraz ważniejsze staje się nie tylko „mieć”, ale „żyć” – i to w sposób świadomy – tłumaczy Agata Stachowiak, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom.
Więcej o drodze do własności nieruchomości wśród mieszkańców Polski, nawykach finansowych oraz podejściu do spłaty kredytów hipotecznych w najnowszym raporcie z cyklu „Szczęśliwy dom” pt. „Mieszkaniowe mieć czy być. Dobrostan mieszkańców Polski na styku finansów i miejsca zamieszkania”.