Zmieniają adres, ale nie miasto. Gdzie przeprowadzają się Polacy i ile to kosztuje
28% zmian miejsca zamieszkania w Polsce to przeprowadzki w obrębie tego samego miasta – między jego dzielnicami. To drugi najczęstszy wariant relokacji, tuż po przeprowadzkach do innej miejscowości w tym samym województwie (32%). Co to oznacza? Że nowych mieszkań szukamy często „tuż za rogiem” – bliżej pracy, szkoły czy lepszych udogodnień. Z kolei dla rynku nieruchomości to jasny sygnał: na popyt oddziałują mikrotrendy.

Z najnowszego raportu Otodom “Szczęśliwy dom. Sens(y) zmian mieszkaniowych” wynika, że decyzja o przeprowadzce nie zawsze oznacza zwrot o 180 stopni, często wystarczy korekta lokalizacji – dostosowanie miejsca zamieszkania do aktualnych potrzeb, stylu życia i priorytetów bez konieczności opuszczania znanego środowiska. Aż 45% wszystkich przeprowadzek odbywa się bez zmiany miejscowości – w tym 17% nawet bez zmiany dzielnicy. Czy to oznacza, że zamiast „ucieczki od”, obserwujemy trend „ulepszania w obrębie swojego”?
Wyraźnie widać to w wyróżnionych przez Otodom segmentach mieszkańców Polski. Dla Wielbicieli wygody, stanowiących 10% populacji, przeprowadzka to przede wszystkim sposób na poprawę dobrostanu poprzez lepsze warunki mieszkaniowe. Kierują się chłodną kalkulacją korzyści, dążąc do większego komfortu i uporządkowania codziennego rytmu. Aż 40% opuściło poprzednie lokum z powodu zbyt małego metrażu. Wśród Wielbicieli wygody 64% relokacji dotyczyło zmiany miejsca zamieszkania w obrębie tej samej miejscowości – z czego 37% to przeprowadzki między dzielnicami. Z kolei 25% zdecydowało się stworzyć nowy dom w innym mieście, ale w tym samym województwie. Niezależnie od kierunku, te wybory przynoszą realne efekty – aż 73% osób z tej grupy deklaruje, że po zmianie miejsca zamieszkania czują się szczęśliwsi
W zestawieniach najlepszych miejsc do życia w Polsce wygrywa Poznań. Tymczasem dane z monitoringu rynku Otodom Analytics wskazują, że w pierwszym półroczu 2025 roku deweloperzy sprzedali tam o 8% mniej mieszkań w ujęciu rocznym. W tym samym czasie na rynek trafiło ponad 2 037 nowych lokali – to spadek aż 58% rok do roku oraz wyraźna oznaka, że nawet w tak dużych miastach deweloperzy podejmują ostrożne decyzje i ograniczają skalę nowych inwestycji.
Nie każda okolica jest sobie równa
Racjonalna inwestycja w lepsze otoczenie i obiektywne zalety okolicy to sens przeprowadzki towarzyszący Koneserom lokalizacji. Jak zauważa Agata Stachowiak, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom:
W ich przypadku większa wygoda niekoniecznie wiąże się z dużą zmianą metrażu – kluczowy jest odbiór społeczny miejsca, w którym mieszkają. Koneserzy są silnie zakorzenieni w teraźniejszości, a decyzję o zmianie traktują jako krok naprzód – sposób na zwiększenie codziennego komfortu i długoterminowych możliwości. Najczęściej wybierają lokale średnio 10 mkw. większe i w wyższym standardzie niż dotychczasowe, pozostając jednak w obrębie tej samej miejscowości – robi tak aż 78% z nich. Dla porównania, przeprowadzkę do innej miejscowości w granicach województwa wybiera jedynie 16%. To grupa, która nie szuka rewolucji, lecz konsekwentnie podnosi jakość swojego życia – krok po kroku, ale z dużą świadomością miejsca i celu.
Co drugi przedstawiciel Koneserów lokalizacji jest właścicielem lokalu, w którym mieszka. Niemal tyle samo (46%) korzysta z najmu. Średnio 9 na 10 osób z tej grupy żyje w budynkach wielorodzinnych. Tylko czy rynek mieszkaniowy nadąża za oczekiwaniami tych, którzy stawiają na świadome i jakościowe wybory? W czerwcu, w siedmiu największych miastach w Polsce, osoby poszukujące własnego „M” miały do dyspozycji ponad 62 tys. ofert. Jeśli przyjąć, że cena odzwierciedla prestiż dzielnicy, to najbardziej ekskluzywnym adresem w kraju jest warszawska Wola, gdzie za metr kwadratowy mieszkania od dewelopera trzeba zapłacić średnio nawet 27 zł. Warto jednak pamiętać, że dla wielu luksus to nie cena, lecz bliskość natury i codzienny spokój.
Co trzeci Miłośnik przyrody zostaje w mieście. Natura nie wymaga wyprowadzki na wieś
Miłośnicy przyrody to grupa, która deklaruje chęć ucieczki od zgiełku – stąd aż 58% z nich przeprowadza się do innej miejscowości. Co ciekawe, relokacje z miasta na wieś stanowią aż 44% ich przeprowadzek, czyli dwa razy więcej niż w innych segmentach. Dla wielu to też decyzja na lata – aż 71% Miłośników przyrody przy wyborze nowego miejsca do życia brało pod uwagę, że może to być ich docelowy adres.
Dążenie do życia bliżej natury nie musi jednak oznaczać automatycznej rezygnacji z miasta – aż 35% Miłośników przyrody decyduje się na zmianę miejsca zamieszkania w obrębie tej samej miejscowości. Gdzie zatem szukać przestrzeni, która daje dostęp do zieleni i poczucia harmonii, bez konieczności wyprowadzki na wieś?
– Według rankingów najbardziej zieloną dzielnicą Warszawy jest Wesoła. Przeciętna cena ofertowa metra kwadratowego mieszkania na rynku deweloperskim w czerwcu wyniosła tam blisko 13 tys. zł – to o około 26% mniej niż średnia dla stolicy (17,5 tys. zł/mkw). Tym samym Wesoła okazuje się nie tylko najbardziej zieloną, ale i jedną z najtańszych dzielnic Warszawy. Wynika to przede wszystkim z jej peryferyjnego położenia, a także z faktu, że w świadomości wielu mieszkańców wciąż funkcjonuje bardziej jako przedmieście niż integralna część miasta – wyjaśnia Agata Stachowiak, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom.
Ceny ofertowe mieszkań deweloperskich w Wesołej są porównywalne ze stawkami obowiązującymi w miastach, takich jak Katowice (12,5 tys. zł/mkw.), Poznań (12,9 tys. zł/mkw.) i Szczecin (13,2 tys. zł/mkw.).
Więcej na temat kulis przeprowadzek mieszkańców Polski w raporcie “Szczęśliwy dom. Sens(y) zmian mieszkaniowych: